W krainie Tosi

W krainie Tosi

środa, 4 września 2013

Chrzciny

I jesteśmy po chrzcinach. Postanowiliśmy zrobić małe przyjęcie dla najbliższych - i tak wyszło nam 17 osób.
Ceremonia odbyła się 24 sierpnia o godzinie 18.00. Spokojna krótka msza. Miałam obawy co do zachowania Tosi i się nie pomyliłam. W kościele płakała. Głos księdza przez głośnik ją denerwował i bardzo głośno wyrażała swe niezadowolenie. Pomógł palec Taty dany jej do gryzienia, smoczka nie chciała. Na najważniejszy moment - polania główki, zasnęła.

Nie kupowałam białej szatki, uważałam, że to zbędny wydatek. Tosia miała tzw. białą serwetkę z nadrukiem na chrzest i oczywiście świecę. Wystąpiła w białej sukience z różowymi kwiatkami i zielonymi listkami.  W kościele postanowiła zdjąć sobie opaskę i skarpetki :) Wyglądała pięknie.

Ja chcę do domu!!! :)





Tuż przed polaniem główki.

10 komentarzy:

  1. Cudna Tosieńka :*
    A u nas taki zwyczaj,że szatke kupuje chrzestna a świece chrzestny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pieknie wygladala :)
    u nas tez taki zwyczaj ze ubranie i szatke tzw chrzczonke kupuje chrzestna a swiecie i oplate za chrzest uiszcza chrzestny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz nie jest mala poganka haha :)

    OdpowiedzUsuń
  5. alez ona już duuuża:)
    i jak płakała podczas chrztu to ładnie będzie śpiewac, hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale słodka niunia :) Ślicznie wyglądała...no i jest już aniołkiem :)

    OdpowiedzUsuń