W krainie Tosi

W krainie Tosi

niedziela, 13 lipca 2014

Tosia w Kiel

Po raz drugi Tosia przyjechała do Niemiec. Pierwszy raz była 20-21 czerwca. Bardzo krótko, ale też bardzo na brzuszek chorowała. Teraz na szczęście wszystko w porządku. Co prawda na ząbki narzeka, ale mam nadziej, że się uspokoi.

Biega po całym domu wujka swego taty. Wszystkich zaczepia, ze wszystkimi po swojemu chce porozmawiać i wystawia rączki by ją nosić. No tak, ona taka malutka a przecież wszystko z góry musi widzieć. Sama jestem niż zauroczona, że tak łatwo zniosła podróż - 5 godzin pociągiem i godzina samochodem, gdzie drugą połowę spała. Jak zasnęła w pociągu tak przenoszona do samochodu się nie obudziła, dopiero na miejscu otworzyła oczy.

Od przyjazdu ulubionym miejscem zabaw jest basen, wszak Tosia wodę kocha. Chadza w basenika, siada, rzuca zabawkami przy tum jest uśmiechnięta i szczęśliwa. No wszak oboje rodzice są przy niej na każdym kroku.

Dziś ze swym dalekim kuzynem biegała po ogrodzie. Niestety moje dziecko nie jest jeszcze zbyt społeczne. Wyrywa zabawki, krzyczy. Oskar Tosi odwdzięczył się tym samym - przynajmniej charakterki mają podobne.

Jutro ruszamy na miasto, bo dziś trochę padało. Do piątku musimy Kiel trochę poznać i zdjęcia porobić. Do poczytania